Rozdział 58 Powrót do Hogwartu i złapanie przez Umbridge

Sara obudziła się. Usiadła na łóżku i zaczęła rozmyślać
-"Dziś wracamy do Hogwartu, wreszcie zobaczę przyjaciół i... Harry'ego."
Wstała z łóżka i zaczęła się pakować. Gdy skończyła nakarmiła Elize i Blu. Wyszła z pokoju i poszła do kuchni coś zjeść. Skrzaty zrobiły kanapki z serem i szynką. Sara zjadła dwie. Gdy skończyła zaczęła się zastanawiać gdzie jest Snape. Wstała z krzesła i poszła do jego pokoju. Uchyliła lekko drzwi i zobaczyła Severus'a śpiącego na łóżku z książkami do eliksirów. Sara uśmiechnęła się, wycofała się i zamknęła drzwi. Poszła do swojego pokoju. Wzięła torbę z rzeczami, Blu i Elizę. Napisała list i zostawiła go na stoliku w salonie. Wzięła trochę proszku fiuu i weszła do kominka rzuciła proszek i przeniosła się do Hogwartu, a dokładnie do gabinetu Sanpe'a. Wyszła po cichu i poszła do dormitorium. Tam rozpakowała się i rzuciła się na łóżko. Do pokoju weszła Hermiona. Gdy zobaczyła Sarę rzuciła się na nią i wyściskała.
-Dobra Hermiona, bo mnie udusisz. -Powiedziała Sara śmiejąc się
Hermiona puściła Sarę. Rozmawiały dłuższą chwilę, gdy skończyły zeszły do pokoju wspólnego. Gdy były już na schodach zobaczyły Rona i Harry'ego. Sara od razu uśmiechnęła się na ich widok. Razem z Hermioną wyściskały chłopaków. Siedzieli w pokoju wspólnym rozmawiali i śmiali się.
-Sara-zaczął Harry- gdzie spędziłaś święta?
Sara nie wiedziała co odpowiedzieć.
-Em... yyyy byłam u... Ciotki.
-Ja nie wróciłbym do Dursley'ów na święta.
-Ale moja ciotka nie jest taka zła.-Sara zrobiła obrażoną minę, ale po chwili wybuchła śmiechem i wszyscy zaczęli się śmiać.
Kilka miesięcy później.
Podczas pisania SUM-ÓW Fred i George opuścili Hogwart odlatując na miotłach. Sara stała koło Harry'ego,gdy ten nagle osunął się na ziemię.
-Harry co ci jest?-Zapytała Sara.
-Syriusz on ... on jest w ministerstwie, Voldemort chce coś od niego wyciągnąć.
Sara,Harry,Ron,Hermiona, Neville, Luna i Ginny pobiegli do gabinetu Umbridge, żeby skontaktować się z Syriuszem. Ginny, Neville, Luna, Ron i Hermiona stali na czatach. Sara stała koło drzwi. Harry uklęknął koło kominka i rozmawiał z kimś.
-Harry!-Krzyknęła Sara.
Harry odwrócił się. W gabinecie była Umbridge razem z Brygadą Inkwizycyjną. Każdy był przez kogoś trzymany. Sarę trzymał Draco.
-No,no no. Harry Potter.-Umbridge posadziła Harry'ego na krześle- Przyznaj się że chciałeś porozmawiać z Dumbledore'm.
-Nie, nie chciałem z nim rozmawiać.
Umbridge uderzyła go w twarz.
-Draco idź po profesora Snape'a. Weź Smith ze sobą, niech Filch wrzuci ją do lochów,zamknie na klucz i nie daje nic do jedzenia.
Wszyscy patrzyli na Sarę, a ona miała obojętną minę. Wzruszyła ramionami i wyszła z Draco. Szli w milczeniu. 
-Dlaczego wstąpiłeś do tej brygady? -Zapytała Sara. 
-Emm... No....
-Rozumiem. To dlatego, że ja byłam w Gwardii Dumbledore'a. 
-Też, ale...
-Ojciec ci kazał?
-Skąd wiedziałaś? 
-Znam cie już tyle lat i wiem, że nigdy byś tego nie zrobił gdyby ojciec cię nie zmusił. 
-A czy ty...
-Czy tęsknię za tobą? Wiesz nauczyłam się żyć z myślą, że mnie nie chcesz.
-Ale nadal nosisz naszyjnik. 
-Tak, ponieważ przypomina mi spędzone razem chwile, te dobre, jak i te złe. 
-Czemu masz dwa? 
-Dwa wisiorki? Jeden od ciebie drugi od Harry'ego. 
-Widzę, że znalazłaś sobie pocieszenie. 
-A ty nie? Cały czas łazisz z Pansy. 
-To ona za mną łazi, nie ja za nią. Ona mi się nawet nie podoba. Nie mam dziewczyny. 
-Dziwne Książę Slytherinu nie ma dziewczyny? 
Draco chciał już coś powiedzieć lecz byli już przed drzwiami do gabinetu Snape'a. Draco zapukał. 
-Proszę. -Powiedział Snape swoim lodowatym głosem.
-Dzień dobry.-powiedział Draco. 
-Dzień dobry panie profesorze. -Powiedziała Sara i uśmiechnęła się. 
-Co was tu sprowadza? 
-Profesor Umbridge prosiła Pana do swojego gabinetu. 
Snape spojrzał na Sarę. 
-A ją profesor Umbridge kazała panu Filchowi wrzucić do lochów, zamknąć i nie dawać jedzenia. 
-Co takiego zrobiła, że pani profesor kazała ja wrzucić do lochów? 
-Kilka gryfonów włamało się do jej gabinetu chcąc się skontaktować z Dumbledore'm. 
Zapadła cisza. 
-Draco-zaczęła Sara -Przepraszam. 
Sara wyciągnęła różdżkę i zaklęciem powaliła Draco na ziemię. Snape cały czas się jej przyglądał.
-Wytłumaczysz mi o co chodzi?-zapytał Snape. 
-Teraz nie ma czasu idź do gabinetu Umbridge. 
-Ale...
-Idź! 
Snape poszedł do Umbridge, a Sara podeszła do kominka. Wzięła proszek i sypnęła wypowiadając nazwę "Grimmuald Place 12". 
W kominku ukazał się Syriusz. 
-A więc jednak. Syriusz to ty?
-Ja, a kto?
-Jak przezywano ciebie i twoich przyjaciół w latach szkolnych? 
-Ja Łapa, Remus Lunatyk, James Rogacz, a Peter Glizdogon. 
-Czyli to ty. Dobra ja tyle chciałam. 
Sara wyszła z gabinetu, a wcześniej popatrzyła na Draco. 
-Przepraszam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 39 Pierwsza lekcja oklumencji

Rozdział 45 Dzień z Draco

Rozdział 25 Nora