Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

Rozdział 89 Dobra strona Draco

-Neville!-krzyknęli wszyscy radośnie. -No cześć.-przywitał się i uśmiechnął. -Jak ty wyglądasz.-powiedziała Hermiona. Neville miał na twarzy liczne rany. -Ach to... Seamus wygląda gorzej. Sami zobaczycie. To chodźmy do Hogwartu. -Tak chodźmy.-poparł Neville'a Harry. Wszyscy weszli do ciemnego tunelu i szli za Naville'm. -Na mapie Huncwotów tego przejścia nie było.-powiedział Harry. -Bo to istnieje od niedawna.-oznajmił Neville. -Ale co ci się stało, że masz tyle ran?-zapytał Ron. -Carrowowie lubią za wszystko karać. Ostatnio kazali nam ćwiczyć zaklęcie Cruciatus na pierwszoroczniakach. Nie zgodziłem się. W końcu doszli do jakiś drzwi. Neville wyszedł pierwszy. -Mam dla was niespodziankę.-powiedział do tłumu uczniów. -Oby nie żarcie od Aberforta. Bo to niestrawna niespodzianka.-powiedział Seamus. Neville uśmiechnął się i otworzył szerzej drzwi, które okazały się być obrazem. Sara, Harry, Hermiona i Ron zostali oślepieni światłem. Gdy tylko uczniowie

Rozdział 88 Aberfort Dumbledore

Nadszedł ten dzień. Misja Skrytka Bellatriks. Od dawna plan był już gotowy. Rano po śniadaniu Sara, Harry, Ron i Gryfek czekali na Hermionę za domem. Gdy Hermiona przyszła wyglądała jak Bellatriks. -No i Jak wyglądam? -Okropnie.-odpowiedział Ron, którego wygląd zmienił się po transmutacji przez Sarę i Hermionę. -Dobra to idziemy.-powiedział Harry. Wszyscy złapali się za ręce i teleportowali na ulicę Pokątną. Znajdowali się w ciemnej uliczce.  -Ok idziemy do Gringotta. Sara czekaj na nas przed budynkiem.-powiedział Harry, a Sara tylko skinęła głową. Przemieniła się w niczym niewyróżniającego się ptaka i odleciała. Latała nad ulicą. Zobaczyła jak Hermiona/Bellatriks z Ronem idą do banku. Usiadła na dachu banku i przyglądała się ludziom. Głównie śmierciożercy. Minuty ciągnęły się w nieskończoność.  Kurde co oni tam tyle robią? Nagle ze szklanego dachu wyskoczył smok na którym była Hermiona, Ron i Harry. Sara podleciała do nich. Przemieniła się w siebie i trzymała za kolce

Rozdział 87 Lupin Teddy

Sara spała w salonie na kanapie. Poczuła, że ktoś ciągnie ją za rękę. Otworzyła oczy i zobaczyła uśmiechniętego od ucha do ucha Zgredka. -Witaj Zgredku, jak się czujesz?-zapytała Sara siadając na kanapie. -Dzięki tobie żyję.-powiedział i przytulił Sarę. Sara była trochę zaskoczona, ale odwzajemniła gest. Po chwili Zgredek ją puścił. -Zgredku mam prośbę. -Zgredek zawsze pomoże. -Czy mógłbyś nikomu nie mówić, że... no wiesz, że cię ożywiłam. -Oczywiście. Zgredek będzie milczał jak głaz. Sara tylko uśmiechnęła się. Do pomieszczenia wszedł Harry. -Harry Potter.-zaskrzeczał Zgredek i przytulił Harry'ego. -Zgredku cieszę się, że żyjesz.-powiedział i przytulił skrzata. -Tylko dzięki Sarze.-powiedział skrzat i wskazał na Sarę. Zgredek pobiegł do kuchni, a Harry usiadł obok Sary i pocałował ją w czoło. -Jesteś niesamowita. Mówiłem ci to już? -Tak, wczoraj. -No to mówię ci to też dziś. Sara uśmiechnęła się. Wstała z kanapy, wzięła torebkę i poszła do łazienki

Rozdział 86 Śmierć Zgredka

Teleportowali się do lasu. -Co za człowiek!-krzyknął Ron. -Nie możemy już nikomu ufać. -On chciał tylko odzyskać Lunę.-powiedziała Hermiona Czuję jakieś zagrożenie. -Blu uciekaj. -Szepnęła Sara do ptaka. Blu kiwnął przecząco głową. -Blu proszę uciekaj. Nie chcę by coś Ci się stało. Zawsze mnie znajdziesz. Proszę zrób to dla mnie. Blu kiwnął tylko główką i odleciał.Sara odwróciła się. -H-Harry? -Harry odwrócił się w stronę Sary. Nie daleko Sary stali szmalcownicy.  Sara, Harry, Ron i Hermiona zaczęli uciekać. -Łapać ich. -Krzyknął Scabior. Sara w biegu zmniejszyła torebkę i schowała ja do kieszeni. Zbiegała z górki, pośliznęła i wywróciła się. Złapał ja Scabior. Sara próbowała się wyrwać, ale mężczyzna bardzo mocno ja trzymał. -Nie wyrywaj się tak laluniu. Sara już spokojniej się zachowywała. Przyszli inni szmalcownicy, którzy trzymali resztę przyjaciół Sary. -Jak się nazywacie?-zapytał jakiś mężczyzna. -Vernon. Vernon Dudley. -odpowiedział Harry, który

Rozdział 85 Lovegood

Z samego rana czwórka przyjaciół teleportowała się do lasu nie daleko domu Lovegood'ów. Podeszli do domu i Hermiona zapukała w drzwi, które otworzył Ksenofilius Lovegood. -Czego chcecie? Jakie miłe powitanie -pomyślała Sara. Harry wyszedł na przód. -Chcieliśmy porozmawiać. Poznaliśmy się na weselu Billa i Fleur. Harry Potter. Gdy usłyszał jak Harry się przedstawił od razu zaprosił ich do domu. Weszli schodami na piętro i usiedli na fotelach, a Lovegood poszedł zrobić herbatę. W końcu przyszedł z dzbankiem herbaty i filiżankami. Nalał do każdej filiżanki herbaty i podał. -Gdzie Luna? -Zapytała Hermiona. -Zaraz przyjdzie. -Powiedział. Każdy z wyjątkiem Sary upił trochę swojej herbaty. Merlinie dlaczego to tak źle pachnie? - Chcieliśmy się dowiedzieć co, co to jest?-Powiedział Harry i wskazał na wisiorek Lovegood'a. -Co to jest? Ależ to jest symbol Insygniów Śmierci. -Czego? -Zapytali wszyscy razem. -Znacie historię o Trzech Braciach? -Tak. -odpowiedzieli razem Ron i Herm

Rozdział 84 Znowu razem

Sara siedziała z Ronem w pubie. Ron przyglądał się wygaszaczowi, a Sara rozmawiała z Blu. -Ron.-słychać było szeptanie. -Co?-zapytał Sarę. -Ja nic nie mówiłam. -Ron. -To chyba z wygaszacza.-powiedziała Sara. Ron nacisnął przycisk i z wygaszacza wyskoczyła kula światła, która po chwili leciała w jego stronę i weszła w niego. -Wiem gdzie oni są.-powiedział. Sara złapała go za rękę i teleportowali się. Znajdowali się teraz w lesie. -Patrz.-powiedział Ron i wskazał ręką na patronusa.-To jest patronus Harry'ego. -Nie młotku, on ma jelenia. A może to jest patronus... Taty Sara podeszła do łani. Ta odwróciła się i zaczęła iść. -Ona chce nas gdzieś zaprowadzić.-powiedziała Sara. Razem z Ronem szli za łanią. Doszli do zamarzniętego jeziora. Łania rozpłynęła się nad dziurą. Sara rozglądnęła się. Obok jeziora leżały ubrania. Sara podeszła do dziury i zobaczyła Harry'ego. -Ron skacz po niego! -Dlaczego ja? -Bo jesteś najodważniejszy wiesz?-powiedziała

Rozdział 83 Śmierciożercy u Mary

Sarę obudził huk dochodzący z kuchni. Spojrzała na zegarek. Była trzecia w nocy. Za chwilę było słychać kolejny huk. Sara założyła na nogi buty, wzięła torebkę i z wyciągniętą różdżką wyszła z pokoju i po cichu schodziła do kuchni. -Lumos.-z końca jej różdżki świeciło światło. Sara powoli weszła do kuchni. -Drętwota.-krzyknął ktoś zaklęcie. -Protego.-wypowiedziała zaklęcie Sara i odwróciła się w stronę z której leciało zaklęcie. Ktoś złapał ją od tyłu. -Nie wyrywaj się tak! Sara na końcu świata poznała by ten głos. -Draco.-szepnęła. -Idź szukać reszty. Ja się  nią zajmę. Mężczyzna, który rzucił na Sarę zaklęcie Drętwoty wyszedł z kuchni. -Draco co ty tu robisz?-zapytała Sara szeptem. -Sama-Wiesz-Kto kazał cię znaleźć. Zlokalizowali cię tutaj. Nie chciałem by coś ci się stało, więc teleportowałem się wcześniej i kazałem Weasley'owi i jakiejś kobiecie teleportować się do Dalby Forest. -Dlaczego? -J-ja martwiłem się o ciebie. Nie chcę by coś ci zrob