Rodział 80 Próba zniszczenia medalionu

Sara obudziła się rano ostatnia. Przeciągnęła się na łóżku, po czym usiadła i zeskoczyła z niego. Nigdzie nie było Hermiony, Harry'ego i Rona. Sara ruszyła w kierunku "kuchni". Podeszła do szafki, stanęła na palcach by dosięgnąć znajdujące się na najwyższej półce owoce i warzywa, lecz nadal była zbyt niska. Nagle poczuła, że ktoś chwyta ją jedną ręką w talii, a drugą zdejmuje z szafki miskę z owocami. Sara odwróciła się i zobaczyła Harry'ego, który po chwili namiętnie ją pocałował.
-Dziękuję za pomoc.-powiedziała Sara.
-Ależ nie ma za co.-powiedział i uśmiechnął się.
Sara usłyszała ciche ćwierkanie koło ucha.
-Ach Blu zapomniałam o tobie. Przepraszam.-powiedziała Sara i jednym machnięciem różdżki Blu był swojego wzrostu.
Sara podeszła do stolika i usiadła na ławce. Zaczęła jeść owoce i przeglądać "Proroka Codziennego." Harry usiadł na przeciwko Sary i przyglądał się jej.
-Chcesz?-zapytała Sara chłopaka i wskazała na miskę z owocami i warzywami.
-Nie już jadłem, ale ciekaw jestem, skąd to masz?-zapytał i wskazał na płaszcz Severusa.
-No więc-zaczęła Sara, kompletnie nie wiedziała co ma powiedzieć.-Gdy byłam przetrzymywana w Dworze Malfoyów Snape przyszedł raz do mnie i dał mi swój płaszcz by nie było mi zimno.
-Ciekawe, że Snape się martwi o ciebie.
Sara przełknęła głośno ślinę, ale Harry tego nie usłyszał.
-No dobra, to chodźmy.-powiedział Harry i wstał.
-Gdzie?-zapytała Sara.
-Spróbować rozwalić horkruksa.
Sara wstała i poszła za Harrym. Wyszli z namiotu i poszli na małą polankę. Sara stanęła obok Rona i przyglądała się, jak Harry i Hermiona rzucają zaklęciami w wisior.
-Harry.
Potter popatrzył w kierunku Sary.
-Daj mi to.-Sara wskazała na wisior.
Harry wziął medalion i dał go Sarze. Sara wzięła go do ręki i zamroziła. Teraz medalion był w lodowej bryle. Po chwili ręka Sary zapłonęła i lód zaczął się topić. I tak kilka razy. W końcu Sara przestała i zaczęła się przyglądać wisiorkowi.
-Odchodzi od niego kilka płatów srebra, ale potrafi sam się regenerować.-powiedziała Sara.
Harry podszedł do niej i wziął medalion.
-Co ty robisz?-zapytała Hermiona Harry'ego, gdy ten założył wisior na szyję.
-Trzeba go chronić, puki nie dowiemy się jak go zniszczyć.
-A to ciekawe, Dumbledore rozkazuje ci znaleźć horkruksy, a nie mówi jak je zniszczyć. Czy to nie jest dziwne?-powiedział Ron.
-Ron przestań.-powiedziała Sara.
Harry odszedł od nich. Usiadł pod drzewem. Sara razem z Hermioną i Ronem weszli do namiotu. Harry nie wracał przez dobre kilka godzin, więc Sara wyszła by go poszukać. Rozglądnęła się i zauważyła, że cały czas siedzi pod drzewem. Powoli podeszła i usiadła obok niego.
-Nie martw się w końcu znajdziemy sposób na zniszczenie tych horkruksów.-powiedziała i poklepała go po ramieniu.
A jeśli nie znajdziemy sposobu? Jeśli w ogóle nie znajdziemy kolejnych horkruksów? Co wtedy?
-Ale z ciebie pesymista. Trzeba mieć nadzieję, że wszystko się ułoży. Nadzieja umiera ostatnia.-powiedziała Sara i uśmiechnęła się.
-Nadzieja matką głupich.
-No mówię pesymista z ciebie,a może... Harry zdejmij ten medalion.
-Co?
-Daj mi go.
Harry niechętnie zdjął medalion i oddał go Sarze.
-Nosimy go na zmianę.
Harry tylko się uśmiechnął i wrócił razem z Sarą do namiotu.
Minęło kilka dni. Przez ten czas nie raz przenosili się z miejsca na miejsce, a że Ron miał zranioną rękę chodzili piechotą. Medalion nosili na zmianę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 39 Pierwsza lekcja oklumencji

Rozdział 45 Dzień z Draco

Rozdział 25 Nora