Rozdział 53 Gwardia Dumbledore'a

Sara wyszła z pokoju chłopaków i poszła do swojego. Dała jedzenie Elize i Blu i poszła się umyć. Gdy wyszła z łazienki zobaczyła że Hermiona siedzi na parapecie i rozmyśla. Sara podeszła do niej.
-Hermi co tak siedzisz?-zapytała Sara.
-Wiesz pomyślałam, że skoro Umbridge nie chce uczyć nas Obrony przed czarną magią to sami moglibyśmy się uczyć.-Odpowiedziała Hermiona.
-No dobra, ale jak, gdzie i z kim?
-Tego nie wiem, ale Harry mógłby być naszym nauczycielem.
-Dobra jutro to omówimy. Teraz chodźmy spać.
-Dobrze.
Sara wyskoczyła na łóżko i zasnęła. Rano obudziła ją Eliza która chciała jeść. Sara usiadła na łóżku i rozglądnęła się. Wszyscy jeszcze spali. Nalała Elizie mleka i położyła się na łóżku.
-"Dziś sobota. Dzień wolny." -pomyślała Sara. Poleżała jeszcze chwilę i wstała z łóżka. Ubrała się i dała jeść Blu. Podeszła do drzwi i otworzyła je. Stanęła na chwilę i zagwizdała na Blu. Ten podleciał do Sary i usiadł jej na ramieniu, a Eliza pobiegła za nimi. Sara usiadła sobie na kanapie i wpatrywała się w kominek. Nagle ktoś przysłonił Sarze oczy.
-Zgadnij kto?
-Fred.-Odpowiedziała Sara śmiejąc się.
-Jak to jest, że ty zawsze nas rozpoznajesz?
-Nie wiem. Po prostu ty jesteś Fred. W ogóle nie rozumiem jak można was nie rozróżnić.
Hermiona właśnie schodziła po schodach.
-Cześć Hermiona. -Przywitali razem Hermionę.
-Cześć Sara, część George.
-To jest Fred.-poprawiła ją Sara.
-Wybacz Fred.
-Nic się nie stało.
Fred wstał z kanapy i poszedł do swojego pokoju. Sara Krzyknęła na niego, gdy był na schodach.
-Fred!?
-Tak?
-Zrób ode mnie kawał George'owi.
-Dobra.-powiedział uśmiechnął się i wszedł do pokoju.
-Tak więc wytłumacz mi wszystko o czym wczoraj tak myślałaś.-zapytała Sara Hermionę.
-Wiesz wpadłam na pomysł żeby nauczać chętnych Obrony przed czarną magią.
-No dobra, ale kto miał by nauczać?
-Harry.
Sara zamyśliła się.
-Dobry pomysł, ale gdzie by tego nauczał?
-No właśnie nie wiem. I nie wiem jak przekazywalibyśmy informacje i w ogóle.
-Hmmm z informacjami było by łatwo. Można by było zrobić na przykład monety. Jedna była by taka no... No taka w której można by było zmieniać cyfry i Harry by zmieniał gdyby data lekcji się zmieniła.
-Sara jesteś geniuszem!-Krzyknęła Hermiona i rzuciła się Sarze na szyję.
-Nie. To jest twoje określenie.-powiedziała Sara wyrywając się z uścisku.
Do pokoju wspólnego wszedł Harry i Ron. 
-Chłopaki chodźcie.-powiedziała Hermiona.
Hermiona zaczęła im wszystko tłumaczyć, a Sara głaskała Elize.
W końcu wszyscy poszli na śniadanie. Blu i Eliza wybrali się z Sarą, więc wszyscy przyglądali się Sarze. W wielkiej sali Sara nałożyła sobie na talerz dużo jajecznicy. Dała też Elize i Blu jedzenie ze stołu. Gdy Sara wszystko zjadła, popiła sokiem dyniowym i posiedziała chwilę z przyjaciółmi.
-Dobra ja spadam.-powiedziała Sara.
-Gdzie idziesz?-zapytał Harry.
-Zaniedbałam Blu i obiecałam mu ze dzisiaj spędzimy dzień razem.
-Jak można spędzać dzień z ptakiem?-zapytał Ron.
-No będziemy latać i w ogóle takie tam. O Hermiono mogłabyś zająć się Elizą?
-Jasne. Będę cały czas w pokoju wspólnym więc pobawi się z Krzywołapem.
Sara uśmiechnęła się i poszła z Blu przed zamek. Było zimno. Wszędzie śnieg, ale Sarze jak zwykle było ciepło.
-To co Blu wyścigi? Do wierzy astronomicznej.
Sara zmieniła się w takiego samego ptaka jakim jest Blu. Szybko wystartowali i lecieli do wierzy. Pierwszy był Blu. Później latali razem wszędzie gdzie się dało. Sara poleciała nad jezioro. Leciała bardo blisko wody,a Blu tuż obok niej. Sara w tafli wody widziała swoje odbicie. Nagle wpadła do wody. Przestraszony Blu stanął w miejscu. Sara po chwili wynurzyła się. Lecieli teraz wzdłuż jeziora, a Sara wpadała w wodę i wylatywała. Po chwili Sara zauważyła że dużo osób kieruje się do Hogsmeade.
-"Dziś jest wypad do Hogsmeade."-pomyślała Sara.
W tłumie Sara dojrzała radą czuprynę Rona i bujne kasztanowe włosy Hermiony. Sara szybko poleciała do wieży Gryffindoru i przez uchylone okno wpadła do środka, a za nią Blu.
-Kici, kici. -Wołała Elize Sara.
Eliza podeszła do Sary.
-Wybieramy się na wycieczkę. -Powiedziała. -Blu chodź.
Blu podleciał do Sary, a ta dała Elize na jego grzbiet. Sara zmieniła się w ptaka i bardzo szybko poleciała w stronę Hogsmeade. Zauważyła grupę ludzi kierującą się w stronę Gospody pod Świńskim Łbem. Sara poleciała za budynek i tam przemieniła się. Blu usiadł jej na ramieniu, a Elize Sara wzięła na ręce. Sara weszła tylnymi drzwiami do gospody. Wychyliła głowę za drzwi i ujrzała sporą grupę ludzi. Hermiona mówiła o tym żeby nauczać obrony przed czarną magią.
-No i po co będziemy się uczyć tej obrony?-zapytał Zachariasz Smith.
-A żeby się bronić.-powiedziała Sara wychodząc zza drzwi.
Wszyscy patrzyli na nią zaskoczeni.
-A co jak Umbridge nas przyłapie?-zapytał Smith.
-A po co ty w ogóle przychodziłeś skoro nie chcesz się uczuć obrony? -spytała Sara.
-Ej czekajcie. Wy oboje macie na nazwisko Smith. Nie jesteście rodzeństwem?-zapytała jakaś dziewczyna z Huffelpuffu.
Sara bardo chciała powiedzieć wszystkim że ma na nazwisko Snape,  ale powstrzymała się.
-To tylko zbieżność nazwisk.
Zachariasz zaczął kłócić się z Hermioną.  Harry wstał z krzesła i powiedział coś Hermionie. W końcu skończyło się na tym że wszyscy zgromadzeni wpisali się na listę Gwardii Dumbledore'a.
Wszyscy wyszli z gospody. Sara szła z Harrym, Ronem i Hermioną do pubu Pod Trzema Miotłami. Zamówili tam kremowe piwo i rozmawiali popijając.
-A tak w ogóle -odezwała się Sara -Dlaczego nic mi nie powiedzieliście o spotkaniu?
-Bo miałaś spędzać czas z Blu, więc... -Nie dokończyła Hermiona.
-Więc pomyśleliście, że nie mam czasu.-dokończyła za nią Sara.
-No tak.-powiedziała Hermiona.
Gdy wypili piwo kremowe wyszli z pubu i poszli w stronę zamku.
-Sara nie jest ci zimno? -Zapytał z troską Harry, gdy zauważył, że Sara nie ma kurtki tylko bluzę.
-Ile razy mam wam powtarzać że mi nigdy nie jest zimno. -Powiedziała Sara patrząc na Harry'ego i w tym samym momencie zapłonęła.
-No tak.-odpowiedzieli wszyscy razem i zaczęli się śmiać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 39 Pierwsza lekcja oklumencji

Rozdział 45 Dzień z Draco

Rozdział 25 Nora