Rozdział 61 Wakacje na Grimmuald Place 12

Hermiona pobiegła za Sarą do pokoju. Gdy Hermiona wpadła do pokoju Sara leżała uśmiechnięta na łóżku. Hermiona podeszła i usiadła koło niej.
-Sara to... to prawda, że jesteście razem?
-No tak, przecież nie wymyśliłabym tego.
W końcu nadszedł ostatni dzień w Hogwarcie. Wszyscy się pakowali. Sara spakowała się już dawno więc mogła odpocząć. Zeszła z Elizą i Blu do pokoju wspólnego. Nikogo tam nie było. Sara usiadła na kanapie i patrzyła w ogień w kominku. Do pokoju wszedł Harry i usiadł koło Sary.
-Hej.
-Cześć.
-Chciałem zapytać, gdzie spędzasz wakacje?
-Wiesz Dumbledore ustalił, że te wakacje spędzę u Syriusza.
Harry był zaskoczony.
-To może ja pojadę do niego z tobą. Nie chcę spędzać kolejnych wakacji z Dursley'ami.
-Było by super.-Ucieszyła się Sara.
Nadszedł dzień wyjazdu do domów. Po uczcie wszyscy szli na Stację w Hogsmeade. Sara znalazła wolny przedział i usiadła w nim z Harrym, Ronem i Hermioną. Sara siedziała koło Harry'ego. Na ramieniu miała Blu, a na kolanach miała Elize, którą głaskała. Hermiona czytała "Proroka Codziennego", a Ron rozmawiał z Harrym.
-"Jak dobrze mieć takich przyjaciół."-pomyślała Sara, po czym położyła głowę na ramieniu Harry'ego i zasnęła.
-Sara, hej Sara wstawaj.-Harry budził Sarę- Jesteśmy już na miejscu.
Sara otworzyła oczy. Pociąg stał w miejscu.
-To chodźmy.-powiedziała po czym wstała, wzięła swoje rzeczy i wyszła,a za nią Harry, Hermiona, Ron, Blu i Eliza.
Sara i Harry pożegnali się z przyjaciółmi i ruszyli pieszo na Grimmuald Place 12.
-Czeka nas długa droga.-Powiedziała Sara.-Przynajmniej w dobrym towarzystwie.
Harry i Sara uśmiechnęli się. Blu usiadł Harry'emu na ramieniu, a Sara niosła na rękach Elizę. Szli dość długo. Cały czas rozmawiali i śmiali się. W końcu weszli na ulicę Grimmuald Place. Przed budynkiem czekał na nich Syriusz.
-No hej. Jak tam podróż?-zapytał Black.
-Nieźle.-Odpowiedziała Sara.
-Tak, tylko połowę drogi przespałaś.-Zaśmiał się Harry.
Sara szturchnęła go w bok i sama zaczęła się śmiać.
-No chodźcie do domu. Zaraz zrobimy coś do jedzenia.-Powiedział Syriusz.
Gdy weszli do domu Syriusz pokazał im pokoje na piętrze w których będą spać. Sara miała pokój koło Harry'ego. Weszła do środka i zaczęła się rozpakowywać. Gdy skończyła zeszła do kuchni, by pomóc Syriuszowi robić obiad. Po jakimś czasie przyszedł i Harry, który też pomagał. Gdy skończyli robić obiad zasiedli do stołu i zaczęli jeść. Po obiedzie Sara i Harry pomogli Syriuszowi posprzątać po obiedzie. Gdy wszystkie naczynia zostały umyte Sara poszła do swojego pokoju, a Harry został w kuchni z Syriuszem.
                                                                              ***
Harry i Syriusz siedzieli przy stole i popijali piwo kremowe. Po dłuższej chwili ciszy odezwał się Syriusz:
-Mówiłem, że w końcu zostaniecie parą.
-Miałeś rację, żeby powiedzieć w prost o swoich uczuciach.  Tym bardziej, że ona je odwzajemnia. Jestem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
-To samo mówił James, gdy udało mu się zaprosić na randkę Lily.-Zaśmiał się Syriusz.
                                                                              ***
Sara leżała na łóżku i głaskała Elizę.
-"Jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi. Mam tak wspaniałego chłopaka."-Myślała Sara.
Po jakimś czasie Sara wstała z łóżka i poszła do salonu. Była tam ogromna na całą ścianę połka z książkami. Sarze aż się oczy zaświeciły. Podbiegła do półki i wybrała z tuzin książek do czytania. Położyła je na stoliku, który stał naprzeciwko kanapy. Wzięła pierwszą od góry i zaczęła czytać. Po kilku godzinach Harry zaczął szukać Sary. Spotkał na korytarzu Syriusza.
-Hej nie wiesz gdzie jest Sara?-Zapytał Harry.
-Nie, a co?
-Szukam jej i szukam, a nigdzie jej nie ma.
-Hmmm... Co Sara lubi robić?
-Czytać, chyba nawet bardziej niż Hermiona.
-To idź do salonu, tam jest półka pełna książek. Pewnie tam jest.
-No to chodźmy sprawdzić.
Harry i Syriusz weszli do salonu. Zobaczyli Sarę, która leżała na kanapie i w ręce miała książkę. Harry popatrzył na stolik. Były tam dwa stosy książek. Jeden stos był większy od
drugiego.
-Miałeś rację-Szepnął Harry do Syriusza.
-Nie to ty miałeś rację. Ona naprawdę uwielbia czytać.
Harry i Syriusz wyszli, żeby nie budzić Sary. Godzinę później Sara obudziła się. Poprawiła się do pozycji siedzącej i przeciągnęła się. Wstała z kanapy i książki które przeczytała zaniosła na półkę,
 a te których nie przeczytała zaniosła do pokoju. Wyszła z pokoju na korytarz i zapukała do pokoju Harry'ego. Nie usłyszała nic, więc powoli otworzyła drzwi. Nikogo w środku nie było. Postanowiła go poszukać. Schodziła po schodach i usłyszała głos. Poszła za tym głosem i natknęła się
na starego skrzata domowego. Sara przykucnęła.
-Cześć jestem Sara, a ty?-zapytała i uśmiechnęła się.
-Stworek. Skrzat domowy rodziny Black'ów.
-Miło mi cię poznać. Z kim rozmawiałeś?
-Z moją panią.-Skrzat wskazał na obraz.
Była na nim kobieta o czarnych włosach w czarnej sukni i w czarnych butach. Była to matka Syriusza Walburgia Black.
-Co się patrzysz szlamo!?-zaskrzeczał obraz.
-Bardzo panią przepraszam-Przeprosiła uprzejmie Sara-Ale jestem półkrwi.
-Czyli w połowie szlama.- powiedziała kobieta z obrazu.
Stworek przykrył obraz zasłoną.
-Proszę wybaczyć mojej pani. Ona zawsze tak reaguję na obcych w jej mieszkaniu. Poza tym
jest panienka bardzo uprzejma i  miła.
-Dziękuję Stworku.
-Sara!-wołał Harry.
-Wybacz Stworku muszę już iść. Na pewno się jeszcze spotkamy.-Powiedziała i uśmiechnęła się do skrzata.
-Do zobaczenia.-zaskrzeczał Stworek.
Sara zbiegała ze schodów co dwa schodki. Gdy była już przy końcu, nie trafiła na schodek i poleciała w przód. Na szczęście Harry tam był i ją złapał.
-Nic ci nie jest?-zapytał.
-Nie dzięki tobie.-Powiedziała i pocałowała swojego wybawcę w policzek.
Harry postawił Sarę na ziemi i poszli do salonu, gdzie czekał na nich Syriusz z lodami. Sara usiadła koło Harry'ego, a naprzeciwko Syriusza, który siedział na fotelu.
-Z kim rozmawiałaś?-zapytał Syriusz.
-Ze Stworkiem i obrazem twojej matki.
-Ehh próbowałem go zdjąć, ale się nie da. Pewnie cię obrażała.
-No troszeczkę, ale Stworek nie jest taki zły, wręcz przeciwnie jest bardzo miły.
-No cóż pewnie tylko dla ciebie.
-Nie jest miły dla ciebie, ponieważ zawsze go poniżasz.
-Może i masz racje.
-Na pewno ją mam.
Cała trójka zaśmiała się.
-Stworek!-Krzyknął Syriusz.
Słychać było cichy trzask, i po chwili skrzat stał przed nimi.
-Zanieś te kubki do...
Sara wtrąciła się.
-Stworku?
-Tak?
-Czy mógłbyś zanieś te kubki do kuchni?
-Tak, oczywiście.-Odpowiedział uprzejmie i nawet się uśmiechnął.
-Dziękuję.-powiedziała Sara i uśmiechnęła się.
Stworek zniknął za drzwiami.
-I widzisz?-powiedziała do Syriusza.-Jak będziesz miły dla niego to on będzie miły dla ciebie.-powiedziała i uśmiechnęła się, po czym przytuliła się do Harry'ego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 39 Pierwsza lekcja oklumencji

Rozdział 45 Dzień z Draco

Rozdział 25 Nora