Rozdział 33 Moce?

Teraz wszyscy szli na transmutację.Po chwili doszli do sali,weszli do niej o rozpakowywali się.Profesor McGonagall kazała zmieniać dzbanki na herbatę w żółwia.Hermionie udało się pierwszej.Po jakimś czasie udało się i Sarze.Po lekcji wszyscy poszli na kolacje.Po kolacji Hermiona poszła do biblioteki,Harry na trening quidditch'a,a Ron poszedł na trybuny oglądać trening.Sara szła do pokoju wspólnego,gdy nagle ktoś wciągnął ją za filar.
-Co jest!?
-To ja nie krzycz.-powiedział przestraszony Draco
-No dobra tylko więcej mi tak nie rób bo kiedyś ci przywalę jak mi tak zrobisz.
-N-no dobra.
W tym momencie Blu przyleciał do Sary i usiadł jej na ramieniu.
-O co chodzi?-zapytała Sara
-O nic chciałem się z tobą spotkać.
-Oh widzisz mnie prawie na każdej lekcji.
-No tak,ale lekcje to nie to samo.
-No więc co chcesz?
Draco przyciągnął Sarę do siebie i pocałował ją.Sara zaczerwieniła się.
-D-Draco?
-Sara j-j-ja przepraszam.Ja nie chciałem.
Sara przystawiła go do ściany i popatrzyła mu prosto w oczy .Draco przestraszony patrzył na nią.Sara chwyciła go za koszulę i zaczęła go całować.Gdy go całowała wokół nich zaczęły się pojawiać płatki śniegu.
-C-co to jest?-zapytał Draco
-Ja nie wiem.
Sara i Draco przyglądali się płatkom śniegu, gdy nagle zza rogu wyszedł profesor Dumbledore.
Przyglądał się płatkom śniegu,a po chwili spojrzał na Sarę i Draco.
-Panno Smith proszę za mną.-powiedział
-Ale profesorze to nie jej wina.-powiedział szybko Draco
-Wiem panie Malfoy proszę się nie martwić.Ja wcale pani Smitch nie obwiniam.-powiedział po czym razem z Sarę poszedł w stronę swojego gabinetu.
Szli oboje w milczeniu.Gdy dotarli do wielkich drzwi profesor otworzył je i wszedł do środka..Sara pamiętała jak rok temu w tym pomieszczeniu zapadła decyzja o przyjęciu jej do szkoły.Rozejrzała się po pokoju.Było tam pełno obrazów innych dyrektorów,a obok biurka siedział na podeście siedział feniks Faweks.Dyrektor pokazał Sarze krzesło naprzeciwko niego,więc Sara posłusznie usiadła.Panowało długie milczenie.Lecz po jakimś czasie Dumbledore się odezwał.
-Więc ten śnieg to twoja sprawa?
-J-ja nie wiem.To się stało gdy..-tu Sara urwała nie chciała mówić o tym co się stało.
-Gdy byłaś z panem Malfoyem.-dokończył za nią profesor
-T-tak
- Muszę powiedzieć ci bardzo ważną rzecz.
-Zamieniam się w słuch.
-No więc tak.Wiesz już że jesteś czarownicą,lecz nie wiesz jakiej krwi.
-No tak, ale  nie obchodzi mnie to.Moim zdaniem z tą krwią to głupota.
-Tak,ale nie wiesz jeszcze że twoja matka pochodziła z rodziny bardzo uzdolnionych czarodziejów,a członkowie tej rodziny mieli magiczne moce.Umieli władać żywiołami.
-I-i ja też to mam?-W tym momencie do gabinetu wszedł Harry.
-O przepraszam to ja może później...
-Nie wejdź Harry ta sprawa dotyczy również ciebie.
Dyrektor wyczarował jeszcze jedno krzesło dla Harry'ego,a Harry posłusznie usiadł na nim.
-Tak masz te moc.Potrafiłaś stworzyć płatki śniegu, więc tak masz te moce i muszę powiedzieć ci jeszcze jedną ważną rzecz.Jak wiesz Voldemort chciał zabić ciebie i Harry'ego z powodu przepowiedni,nie zna jej do końca lecz mówiła ona o dwójce dzieci urodzonych w czerwcu pod koniec pod koniec lipca którzy będą w stanie zniszczyć Voldemorta.On naznaczy ich jako równych sobie.-Dumbledore zrobił przerwę-Więc,miesiąc po twoim urodzeniu matka wzięła cię w odwiedziny do Potterów,ponieważ znali się i przyjaźnili.Lecz w tym dniu Voldemort również udał się do nich.Potterowie i twoja matka zginęli jednak wasze mamy oddały za was życie,więc gdy Voldemort rzucał na was zaklęciem odbiło się od czegoś i was ugodziło po czym została wam tylko blizna na czole.Gdy dotarliśmy do Doliny Godryka był tam tylko Harry,a ciebie już nie było.Myśleliśmy że ktoś cie porwał,więc też z tego powodu nie dostałaś listu z Hogwartu.
Dumbledore pozwolił Harry'emu opuścić gabinet. Panowała długa cisza po czym Dumbledore przemówił.
-Więc w związku z twoimi mocami.Będziesz mieć ze mną lekcje żeby nauczyć się nad nimi panować.Może w tą sobotę po śniadaniu?
-Dobrze-powiedziała Sara uśmiechając się.
Wstała z krzesła i szła w kierunku drzwi.Trzymała już klamkę gdy nagle odwróciła się.
-Panie profesorze?
-Tak?
-Czy mogę o tych mocach powiedzieć Harry'emu,Ronowi i Hermionie?
-Tak oczywiście.
-A...
-Tak panu Malfoyowi też możesz powiedzieć-dodał uśmiechając się-Dobranoc.
-Dobranoc-powiedziała Sara i uśmiechnęła się.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 39 Pierwsza lekcja oklumencji

Rozdział 45 Dzień z Draco

Rozdział 25 Nora