Rozdział 39 Pierwsza lekcja oklumencji

-Sara- zaczęła Hermiona - nie wiem może Dumbledore mówił ci że w grudniu odbędzie się bal Bożonarodzeniowy.
-Nie. No i?
-No i to że... Musimy mieć partnera.
Harry i Ron z przerażeniem popatrzyli na Sarę. Wiedzieli jaka będzie jej reakcja. Sara trochę się zdenerwowała.
-Niby kogo?-zapytała.
-Kogoś, kto cię zaprosi.-odpowiedziała Hermiona.
Sara wróciła do konsumowania posiłku.
-Więc w sobotę wybierzemy się do Hogsmeade na zakupy. Bo ty nie masz żadnej sukienki.
-No dobra.-powiedziała zła Sara.
Początek tygodnia minął dobrze. W środę po lekcjach Sara miała się spotkać ze Snape'm na lekcji oklumencji. Sara była już w lochach. Zapukała do drzwi.
-Wejść - powiedział Snape lodowatym tonem.
Snape wskazał Sarze krzesło, więc usiadła na nim. Mówił coś lecz Sara nie słuchała go.
-Musisz zamknąć umysł i pozbyć się wszelkich uczuć i emocji. Gotowa?
Sara przytaknęła.
-Legilimens.
Sara widziała urywki różnych wydarzeń.Widziała siebie jak ojciec ja torturuje, siebie jak ucieka do zakazanego lasu, jak bije się z Malfoyem, jak rozmawia z Hagridem, jak jest na wakacjach u Draco i jedzą kolacje, jak jest u Weasley'ów, jak wraca do Hogwartu i jest w przedziale z Draco, widzi lekcje w profesorem Moddy'm i bitwę na śnieżki w pokoju wspólnym.
-Żałosne- słyszy w głowie głos Snape'a.
Po chwili Sara znów była w lochu i siedziała na krześle.
-Myśli pan że takie proste?
-Legilimens.
Tym razem Sara zablokowała swój umysł by Snape nie zobaczył pocałunku z Draco.
-Widzisz jak chcesz to potrafisz.Legilimens.
Tym razem też mu się nie udało wedrzeć do głowy Sary.
-Dobrze. Jeszcze raz. Legilimens.
Sara teraz też nie pozwoliła wedrzeć się Snape'owi do głowy.
-Dobrze na dziś koniec. Możesz iść.
Sara wstała z krzesła, wzięła torbę i szła do drzwi.
-Do widzenia-powiedziała po czym wyszła z gabinetu.
Szła schodami na górę gdy na kogoś wpadła.
-Przepraszam - powiedziała podniosła głowę.
Okazało się że wpadła na jakiegoś wyrośniętego chłopaka. Był to jakiś ślizgon.
- Patrz jak łazisz!-krzyknął i poszedł dalej.
Sara wstała z zimniej podłogi i szła dalej. Poszła do wielkiej sali, a tam obstąpiło ją grono chłopaków.
-Czego?-zapytała Sara patrząc na piątkę chłopaków.
-Chcieliśmy cie zapytać...-zaczął Seamus
-Czy nie poszłabyś z którymś z nas na bal.-skończył za niego Dean
Chłopcy patrzyli na nią.
-Ymm ja... To znaczy nie z żadnym z was nie pójdę.
-Dlaczego? -Zapytał jakiś ślizgon.
-Eee no bo nie- powiedziała Sara i poszła do stołu Gryffindoru.
Nigdzie nie widziała Harry'ego ani Rona. Hermiona miała teraz lekcje więc nie spodziewała się ją zobaczyć.
Dwa dni później.
Sara siedziała z Hermioną, Ronem Harry'm i wszystkimi innymi uczniami w Wielkiej sali robiąc zadanie.
-Zobaczysz tylko my nie będziemy mieć partnerki- powiedział Ron do Harry'ego.
Sara nie słuchała ich. Chciała jak najszybciej skończyć zadanie.
-Hermiona? Jesteś dziewczyną- zaczął Ron- Nie poszłabyś z którymś z nas.
W tym momencie Snape uderzył Rona i Harry'ego zeszytem w głowę.
-Tak się składa że ktoś mnie już zaprosił- powiedziała i poszła oddać zadanie Snape'owi- A ja się zgodziłam!
Zabrała swoje życzy i wyszła z sali.
-A ty Sara?-zapytał Ron.
-Co ja? Ja nigdzie nie idę.
-Nie idziesz na bal?
-Idę idę, ale nie z wami.
Poszła i oddała Snape'owi swoje zadanie. Wróciła po żeczy i wyszła z sali.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 45 Dzień z Draco

Rozdział 25 Nora