Rozdział 73 Siedmiu Potterów

Sara po obiedzie długo rozmawiała z ciotką. Po kolacji ciotka pościeliła Sarze łóżko w salonie. Sara wieczorem wyciągnęła z pralki ubrania i powiesiła na suszarce. Przed pójściem do łóżka oglądała z ciotką telewizję. Sara poszła spać o 20:00. Rano obudziła się o 8:00. Po śniadaniu spakowała do torebki wysuszone i uprane ubrania. Wzięła różdżkę i książkę i poszła do ogrodu. Na dworze było bardzo ciepło.
-Sara chodź na obiad.-zawołała Sarę ciotka.
-Już idę.-oznajmiła Sara i ruszyła do kuchni.
Na stole był schabowy z ziemniakami i sałatką. Gdy Sara zjadła popiła sokiem jabłkowym.
-Było pyszne ciociu Mary.
-Cieszę się, że ci smakowało.-powiedziała Mary i uśmiechnęła się.
Sara wstała od stołu i wyszła do ogrodu. Położyła się na leżaku i zasnęła. Obudziła się o godzinie 16:00. Wstała i poszła do kuchni. Mary siedziała na kanapie i oglądała telewizję.
-Mary?
-Tak?-Mary wstała i podeszła do Sary.
-Ja będę już wychodzić.
-Już?
-Tak. Nie mogę się spóźnić.
-Zaczekaj chwilę.
Mary podeszła do jednej z szafek i wyciągnęła z niej reklamówkę w której było jedzenie. Mary podała ją Sarze. Sara była zaskoczona. Zaczęła wyciągać zawartość. Były to wafle ryżowe, czekolada, batoniki, sucharki, suszone owoce i kilka butelek wody. Sara popatrzyła na ciotkę i uśmiechnęła się. Wpakowała wszystko do torebki.
-Dziękuję za wszystko.-powiedziała Sara.
Podeszła do ciotki i przytuliła ją.
-Jak to wszystko się skończy odwiedzaj mnie częściej.
-Oczywiście.-powiedziała Sara i uśmiechnęła się.-Do zobaczenia.
-Do widzenia.
Sara wyszła z domu i ruszyła wzdłuż ulicy. Szła jakiś czas. W końcu zaczęło się robić ciemno. Sara weszła do ciemnej uliczki i tam teleportowała się na Privet Drive. Szła i oglądała domy. W końcu znalazła dom pod numerem 4. Weszła do ogrodu. Zauważyła, że w salonie świeci się światło. Podeszła do drzwi, otworzyła je i weszła do środka.
-Chyba nie chcieliście zaczynać beze mnie?-zapytała.
Moody, Kingsley, pan Weasley, Bill, Remus i Hagrid wyciągnęli różdżki w stronę Sary.
-Sara!?-Harry, Ron i Hermiona podbiegli do Sary i przytulili ją.
Kingsley podszedł do Sary i złapał ją za ramię.
-Udowodnij, że jesteś Sarą Smith.
Sara zapłonęła, później spowodowała śnieg, deszcz i wiatr.
-Tak chyba tylko jedna osoba na tym świecie potrafi.-powiedziała Sara i uśmiechnęła się.
-To tak jak mówiłem na początku. Będzie siedmiu Potterów. Skoro jest tu Sara, to jeden problem mamy z głowy. Mundungus, zmywaj się.
Fletcher z cichym trzaskiem się teleportował.
-Siedmiu?-zdziwił się Harry.
Moody wyciągnął z kieszeni piersiówkę.
-Chyba nie powiesz mi, że nie wiesz co to jest?
-Nie, nie, nie zgadzam się.
-Wiedziałam, że się nie zgodzi.- powiedziała Hermiona.
-Panno Granger.
Hermiona wyrwała Harry'emu z głowy kilka włosów i wrzuciła do piersiówki.
-Ostrzegam, gorsze niż siki goblina.-powiedział Moody i podał piersiówkę Fredowi.
-Widzę, że jesteś niezłym znawcą. Nie to, żebym coś sugerował.-Powiedział Fred.
Wypił i podał George'owi. George podał Fleur i tak dalej. W końcu w pomieszczeniu było siedmiu Potterów.
-Wow, jesteśmy identyczni.-powiedzieli bliźniacy razem.
-Przebierać się.-warknął Moody i rzucił na środek worek z ubraniami.
Każdy Potter zaczął się przebierać. Po chwili w pomieszczeniu było siedem takich samych osób. Wszyscy wyszli na dwór i parami zasiedli na miotłach, lub testralach. Harry (Ten prawdziwy) Leciał z Hagridem na motorze. Sara leciała na miotle z Moodym. Gdy wszyscy wylecieli Sara razem z Moodym zasiedli na miotłę i wznieśli się w powietrze. Gdy wlecieli w chmury Sara zobaczyła śmierciożerców. W jej stronę na miotle leciał Severus. Nie chciał zabić nikogo, więc na Moddy'ego rzucił drętwotę. Moody zleciał z miotły. Sara nie zastanawiając się długo zanurkowała w dół za nim. Byli już bardzo blisko ziemi. Gdy złapała Moody'ego Sara zrobiła zwód Wrońskiego i poleciała w górę. Moody otrząsnął się i razem z Sarą polecieli do Nory.
-Dziękuję.-podziękował Moody Sarze za uratowanie.-Gdyby nie ty, by mnie tu nie było. Wszystko przez Snape'a.
Sara nie odzywała się. Wlecieli już na teren Nory. Przylecieli jako ostatni. Gdy Remus ich zobaczył od razu wszyscy wybiegli na dwór. Sara zeszła z miotły i podbiegła do Harry'rgo, Rona i Hermiony i przytuliła ich. Po sprawdzeniu tożsamości wszyscy weszli do domu. Zasiedli w salonie i zaczęli rozmawiać.
-Gdyby nie Sara, nie było by mnie tu.-powiedział Moody.
Wszyscy popatrzyli na Sarę. Moody wytłumaczył co Sara takiego zrobiła.
-Jak było u Malfoyów?-zapytał Pan Weasley.
Zapadła cisza.
-No więc-zaczęła Sara-Gdyby nie tortury, próby zabójstwa mnie, nie dawania mi jedzenia, siedzenie w ciemnym, zimnym i mokrym lochu było by dobrze.
-Próby zabójstwa?-zapytał Fred.
-No taak. Zabić próbował mnie Snape, a torturował mnie Jack Smith, Bellatriks, Snape i Voldemort.
Gdy Sara skończyła wszyscy rozeszli się. Sara z Hermioną i Ginny poszły do pokoju Ginny, który dzieliły. W pokoju był Blu. Gdy zobaczył Sarę od razu do niej podleciał, a Sara go przytuliła. Poszła do łazienki, umyła się, ubrała piżamę i poszła spać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 39 Pierwsza lekcja oklumencji

Rozdział 45 Dzień z Draco

Rozdział 25 Nora