Rozdział 21 Dziwny sen

-Jak tam wakacje? O widzę że masz nowego pupila.
-A no tak. To jest Eliza dostałam... to znaczy znalazłam ją samą za sklepem i ją wzięłam.A wakacje nawet jak dotychczas fajne. Uciekłam z domu,spałam w lesie i byłam na Pokątnej.A u ciebie jak tam?
-No nawet znośnie.Całymi dniami siedzę w domu...
-Dlaczego?! Przecież masz taki piękny ogród to zamiast wyjść pooddychać świeżym powietrzem to w domu siedzisz!
-Nic nie rozumiesz ja nie mogę.Wczoraj o 22 mój ojciec uwolnił... mojego psa, a że jest ogromny to nie mogę przebywać na polu.-Odpowiedział pośpiesznie i wyszczerzył zęby.
-Jakoś nie widziałam żadnego psa, ale jak tak uważasz.
-Chodź przedstawię cię moim rodzicom.
Draco wyszedł z pokoju a Sara za nim.Blu i Eliza zostali w jego pokoju.Szli po pięknych schodach, aż znaleźli się w salonie gdzie na fotelach siedział Lucjusz Malfoy i Narcyza Malfoy rodzice Dracona
-Mamo,tato chciałbym wam kogoś przedstawić.
-Nie teraz.Na kolacji to zrobisz.-odpowiedział Lucjusz-Idź powiedz Marcie żeby zrobiła kolację.
Odeszli trochę dalej.
-Kto to Marta?
-Nasza kucharka.
Przeszli przez salon i znaleźli się w kuchni.
-Marta!
-Tak?-zapytała przestraszona dziewczyna.Była bardzo chuda.
-Kolację zrób.
-Na którą godzinę?
-Jak zawsze na 18.
-Dobrze.
Draco wyszedł,a Sara zanim.Poszli razem do jego pokoju.
-Sara zostań tu ja zaraz przyjdę.
-No dobra.
Draco wyszedł, a Sara sama ze swoimi zwierzakami została w pokoju.Jego pokój był duży,ściany miały biały kolor, a meble brązowy.W pokoju miał dużą szafkę z książkami.Sara wstała z łóżka i podeszła do tej szafki.Przyglądała się książkom aż wyciągnęła jedną o czarnej magii i zaczęła czytać.
Po jakimś czasie znudziło się jej czytanie i położyła się na łóżku.Elizka podeszła do niej i położyła się Sarze na brzuchu.
-Ciekawe co on tak długo robi.
Sara spojrzała na zegarek była godzina 17:15.Zamknęła oczy i zasnęła.
Była w pokoju.Zaczęła się rozglądać. Była w pokoju Dracona. Wyszła z niego i zeszła schodami do salonu, a w salonie było 10 śmierciożerców, tych co uciekli z Azkabanu.Już chciała uciekać ale za sobą usłyszała znajomy głos.Sara odwróciła się.
-Gdzie się tak spieszysz?Crucio!-krzyknął mężczyzna który był jej ojcem.
Sara wiła się na podłodze z bólu.
Obudziła się gwałtownie,koło niej siedział Draco.
-Nic ci nie jest?
-Co? Nie.Ale o co chodzi?
-Kręciłaś się na łóżku jakby cię torturowali.
-No bo miałam dziwny sen że mój ojciec mnie torturuje.
Draco przytulił Sarę.
-Chodź na kolację.
Sara wstała niechętnie i poszła za Draconem.Zeszli po schodach do salonu i przez salon do kuchni.
Sara usiadła koło Dracona, a naprzeciwko nich usiedli jego rodzice.Jakaś służąca podała kolację.
Gdy wszyscy zjedli Lucjusz Malfoy zaczął zadawać Sarze pytania.
-A więc jak się nazywasz?-zapytał
-Sara Smith.
Lucjusz zaniemówił i zaczął się przyglądać Sarze.Ciszę przerwała matka Dracona.
-Więc masz tyle samo lat co Draco?
-Tak.
-A do jakiego domu zostałaś przydzielona?-zapytał Lucjusz
-Gryffindor
Przez chwilę była kompletna cisza,którą przerwało bicie zegara.
-Możesz spać w pokoju naprzeciwko pokoju Dracona- powiedział Lucjusz.
-Dobrze.Dobranoc.
Nikt nic nie odpowiedział.Sara szła w ciszy za Draco, aż doszli do jej pokoju.Sara wzięła Elizę i Blu i poszła do swojego pokoju. Był bardzo zakurzony.Było w nim łóżko, szafa,biurko,okno i szafka nocna.
-No to dobranoc Draco.
-Dobranoc.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 39 Pierwsza lekcja oklumencji

Rozdział 45 Dzień z Draco

Rozdział 25 Nora